Literacka kuchnia, co to w ogóle może oznaczać? Im dłużej się nad tym zastanawiam, tym bardziej dochodzę do wniosku, że wymyślone przeze mnie hasło jest efektem jakiegoś zamroczenia ;) No bo, czy ci książkowi bohaterowie w ogóle coś jedzą? A jeśli nawet, to komu by przyszło do głowy napisanie nazwy dania, o przepisie nie wspominając? Szkoda liter! ;) Cóż, słowo się rzekło, Maciek ma już nawet jakieś pomysły na dania wprost ze stronic ulubionych książek, więc nie mogę się teraz wycofać ;) A chętnie dałabym nog... czytaj dalej...