Ostatnio nie mogę przestać myśleć o konieczności wyjazdu do Lizbony. Albo do Porto. Albo do innej Coimbry czy Leirii (jeśli tylko coś tam lata). Myśli są intensywne i niemal już widzę siebie z rodziną przy talerzu grillowanych sardynek. Lub popijających lokalne wino na wieczorze fado... Marzenia należy spełniać więc niniejszym ogłaszam, że zakładam skarbonkę na wyjazd! ;) A zanim to nastąpi, wypróbujemy z Marzeną kilka tradycyjnych portugalskich przepisów i podzielimy się z Wami wrażeniami. PS Tylko gdzie by tu kupić... czytaj dalej...