Wczorajsze wyjście do perfumerii z koleżanką uświadomiło mi, że nie odrobiłam lekcji. Listków różnych zapachów, ciekawych i tych mniej, nazbierałam całą kieszeń, a mój nos już po kilkunastu minutach odmówił posłuszeństwa. Wróciłam do domu i choć w sumie jeden zapach gdzieś za mną chodził, to nie pamiętałam ani ceny, ani dokładnej jego nazwy. Umówiłyśmy się na drugie wyjście, świąteczne promocje kuszą cenami, więc tym razem postanowiłam się przygotować. Zadania jakie sobie postawiłam, to zapoznanie się z ost... czytaj dalej...