Na znękane nadmiarem świątecznego jedzenia żołądki polecam prostego w wykonaniu ale wyrafinowanego drinka z calvadosem. Trunek ten jest ostatnio raczej rzadko spotykany na sklepowych półkach - tym bardziej ucieszyłem się na jego widok. Degustowałem go kiedyś pod wpływem książki "Łuk triumfalny" E. Marii Remarque'a. Do dziś pamiętam sugestywne opisy spożywania Calvadosa i szegedyńskiego gulaszu! Drink niżej opisany opiera się na zasadzie "333" - czyli trzy składniki w równych porcjach. Spróbujcie! (function(i... czytaj dalej...