Pierwsze, co przyszło mi do głowy po przeczytaniu tematu zadania („Zimowe śniadanie”), to zaśnieżone pola, święta Bożego Narodzenia i moja Prababcia. Zdecydowałam więc od razu, że wspomniane zimowe śniadanie musi być sycące i na ciepło, z dodatkiem składników kojarzących się z tym szczególnym, świątecznym czasem. Ponieważ moja Prababcia codziennie jadła kaszę manną na mleku, zdecydowałam się właśnie na nią. Wśród dodatków – bakalie. Orzechy włoskie, żurawina, zmielone pestki dyni. Wszystko skropione najprawdz... czytaj dalej...