I znowuż cisza...Przyczyna pierwsza - czasu mi brak. W weekend mieliśmy małą imprezę wielonarodową (Duńczycy, Słowacy, Polki - ach, cóż to był za wieczór!), która z sobotniego popołudnia i wieczoru przesunęła się na przedpołudnie dnia następnego. Później masa sprzątania, a w poniedziałek znów do pracy (jutro czeka mnie rozmowa z Szefem, i to Szefem nie byle jakim, bo Szefem wszystkich Szefów w naszym cud hotelu - który, swoją drogą, ma problemy z zapamiętaniem mojego imienia, ale jak zmieniłam fryzurę, zauwa...