Jak ten czas szybko płynie... Ledwo się zaczął weekend, w dodatku długi (w Danii piątek był wolny), a tu już trzeba się przygotowywać na nadejście poniedziałku. Tym razem wyjątkowo stresującego - dla mnie. Idę na rozmowę, którą jestem ogromnie podekscytowana, ale też niewiarygodnie zdenerwowana... Ale to chyba naturalne - jeśli człowiekowi na czymś naprawdę zależy, to nie potrafi utrzymać nerwów na wodzy. Z wierzchu - morze i tak; ale wewnątrz cała się trzęsę. Liczę jednak na pozytywny wynik, który oznaczać... czytaj dalej...