Śniegu masa. W sobotę planowaliśmy długi spacer z Ptysią, żeby wynagrodzić jej krzywdy (szczepienie to przecież traumatyczne przeżycie), jednak tak wiało, że żadne z nas nie miało ochoty przebywać na dworzu dłużej, niż to konieczne. Wczoraj na szczęście pogoda okazała się łaskawa - mnóstwo słońca, wiatru ani śladu, po prostu marzenie. Wybraliśmy się więc do lasu, gdzie Ptysia hasała cała szczęśliwa, a myśmy jak dzieci rzucali się śnieżkami. Dziś już niestety lodowaty wiatr wrócił, w związku z czym jak tylko C. ... czytaj dalej...