Bywają takie dni, że po prostu nic, ale to zupełnie nic nie wychodzi 👅. Człowiek zaplanuje sobie sobie wymyślne cavatelli z boskim sosem a przez głupi błąd da za mało wody i ciasto wyjdzie suche jak papier, ledwo-ledwo dając się formować w cokolwiek. Kusiło by, zacząć od początku ale nie znoszę marnować, nawet niezbyt udanego jedzenia a poza tym zużyłem do impasto całe opakowanie szafranu a tego już wyrzucić zwyczajnie bym nie potrafił. Przerobiłem zatem nieszczęsny wyrób ręcznie, na coś w rodzaju improwizowane...