Tak, wszystko co dobre szybko się kończy. Z dumą stwierdzam, że to pierwsza taka kulinarna impreza w moim mieście, francuski klimat, w powietrzu zapach francuskich perfum, pleśniowych serów i suszonej lawendy. Spokojnie wsiadłam w autobus i za parę minut byłam już na dworcu, później spacerkiem doskonale znanymi uliczkami Katowic, dotarłam na Staromiejską. Byłam na Jarmarku dwa razy. Pierwszy raz w pierwszy dzień imprezy, wtedy jeszcze była brzydka pogoda, a nie wszystkie stragany czynne. Drugi w ostatni d... czytaj dalej...
Mistrzyni kuchni 2010 w dwutygodniku "Przyjaciółka" blogerka kulinarna, miłośniczka wszystkiego co włoskie, a zwłaszcza jedzenia!