Naturalne, wyciskane są obecne w mojej diecie odkąd sięgam pamięcią. Od kiedy jestem mamą, stały się też dla mnie idealnym sposobem na przemycenie nielubianych warzyw. Zresztą, nie będę ukrywać, że w dzieciństwie również byłam niejadkiem i brak sympatii do niektórych produktów pozostał mi do teraz. Nie ma szans, żebym włożyła do buzi np. selera naciowego, a wyciśnięty z niego sok bardzo smakuje nam wszystkim, więc zawarte w nim witaminy i przeciwutleniacze spożywamy niemal każdego dnia. Niemal, ponieważ posiad... czytaj dalej...