No i się narobiło. Wczoraj po południu 27 stopni, dziś siedem. Mój organizm nie ogarnia tej zmiany- zawinęłam się w onsie, włączyłam ogrzewanie na stopy i dogorywam przed laptopem. Praca czeka, ale dzisiejszy dzień tak przegrzał mi mózg, że potrzebuję paru chwil na dojście do siebie. A że podobno patrzenie na zielone relaksuje, przeglądam niedzielne zdjęcia z ogrodu. Wtedy było ciepełko... Dziś przebiegliśmy się szybko po ogrodzie, sprawdzić jak się wszystko sprawuje. W nagrodę za bohaterską postawę przem... czytaj dalej...