Robię, jadę, dam radę. Nie, nie będę robić, jest czas. Dobra, nie ma innej opcji, robię! A może się jeszcze wstrzymam? No żesz jasna cholera, weź się w garść i jedziesz z tym! A może jakoś wytrzymam jeszcze rok, dwa? Albo teraz albo wcale! Zamykamy ten teatrzyk w tym roku! Ehhh, ale to wszystko jest trudne… Tak wyglądała u mnie w głowie konwersacja samej ze sobą (i z bliskimi mi osobami) w końcówce listopada ubiegłego roku Czytając mój poprzedni wpis wiecie, iż dostałam propozycje ratowania ucha lewego̷... czytaj dalej...
Mama, żona, gospodyni.
Pracuję, a wolny czas dzielę między rodzinę i kuchnię.
Moja mała pasja, mój świat