Kolejny podkarpacki przepis uruchomiony przy okazji tego, że jestem pod nieustannym wrażeniem Wielkiej księgi tradycji kulinarnych województwa podkarpackiego, tym bardziej, że mój pobyt tam, który miał mi pomóc odpocząć od pracy, spowodował tylko tyle, że jak do niej wróciłem, to nie mogę się doczekać kiedy znów będę w Bieszczadach :) Drugą okazją było, to, że moja mama, zaprawiona w bojach zbieraczka grzybów, wysłała mi kilka paczek suszonych podgrzybków i borowików. Sos to moje odkrycie, wygląda, ja... czytaj dalej...