Moje pierwsze:) I jestem nieskromnie zachwycona... Dużo się naczytałam zanim zabrałam się za ich przygotowanie o rozpuszczaniu i temperowaniu czekolady. Niestety nie mam termometru kuchennego i nie spieszę się, żeby go kupić, bo póki co pierwszy raz do czegoś by mi się przydał. Temperowałam więc "na oko" ;) A właściwie na palec ;) Po nocy w lodówce straciły trochę ze swojego pięknego blasku, ale i tak czekolada jest cudownie chrupiąca i oto chodzi! Jeśli czekoladki mają jeść dzieci zamiast malibu dod... czytaj dalej...