Przepis na : obiad
Dziś znowu był dzień czyszczenia zamrażalnika. I ponownie napatoczyła się niespodzianka od mamy Zuzy, w postaci 3 niewielkich kawałków wołowiny. Od razu pomyślałam o chińszczyźnie, już nie pamiętam kiedy ostatnio ją jadłam. Od pewnego czasu chodzi za mną także coś pikantnego, więc postanowiłam upichcić coś w ten deseń. Przesadziłam z ilością chili (dałam całą i dość sporą) i nie dało się oddychać w kuchni. Kaszleliśmy jeszcze z 30 min po spałaszowaniu obiadu. Tak czy siak warto było, dawno już się nie spociłam... czytaj dalej...
Te warzywa są dla naszego organizmu bardzo wartościowe!
Czytaj dalej...