Przepis na : obiad
Tak, miałam być tutaj wczoraj. Nie pykło zupełnie. Bo czułam się dość kiepsko, bo dzień rodzinny był jakiś taki bardzo rodzinny i szkoda mi było w nim nie brać udziału. Bo były finały siatkówki. Poza meczem o srebro (Polaków, huhu) oglądałam też mecz o złoto Słowenii z Włochami. I z 17:30 nagle zrobiła się 24. Zupełnie nie miałam serca do blogowania, a na siłę nie znoszę tutaj nic robić. Dziś zdecydowanie nic na siłę również nie robię, od paru godzin już przebierałam nogami, miałam ochotę coś napisać. Usia... czytaj dalej...