Truskawki. Nie jestem największą fanką. Nie napalam się nimi gdy są, nie tęsknię gdy ich nie ma. Poza jednym wyjątkiem. Dżem truskawkowy. Ten mogę jeść prosto ze słoika, bez niczego. No dobra, lubię jeszcze w czekoladzie. Jest jedna seria czekolad, którą mogę jeść często. I tyle. A, lubię jeszcze w jednej formie – jako dodatek do cytrynówki. Z truskawek robi się mus i potem miesza się go z cytrynówką. Kiedyś ekipowo piliśmy coś podobnego w Katowicach, to było coś cudownego, spróbujcie takiego połączenia.... czytaj dalej...