Pogoda znowu się popsuła i, zamiast wycieczek po górach, uprawiam siedzenie w domu. Wciąż udaje mi się „wychodzić” ponad 10 000 kroków dziennie, więc nie narzekam, ale… chciałoby się gór i pikniku pod niebem. Ostatnia wyprawa na targ przyniosła mi młodziutki zielony groszek. Nawet nie jestem pewna czy to już … czytaj dalej...