W końcu miałam swój dzień na totalnym luzie. Dzień, w którym nigdzie nie biegłam, wszystko zrzuciłam z głowy i zrobiłam sobie prawdziwy dzień regeneracji zarówno dla mięśni jak i duszy. Skończyłam czytać thriller, który dwa dni temu dosłownie przykleił się do moich rąk, a w przerwach zrobiłam sobie kilka zabiegów na ciało i twarz. Bosssko! Taki wolny dzień od razu stał się dłuższy, więc korzystając z nieobecności Młodego spontanicznie postanowiłam przygotować dla niego niespodziankę. Dokładnie upiec ciasteczka, bo nic t... czytaj dalej...