Przepis trochę nietypowy jak na tę porę roku, bo dla wielu z Was wypieki dyniowe kojarzą się raczej z jesienią (dla mnie też), zwłaszcza, jeśli są z dodatkiem startej dyni, a nie puree. Tak się jednak złożyło, że miałam do wykorzystania jeszcze trochę świeżej dyni, więc postanowiłam wypróbować pewną dawno już zachowaną recepturę. Ciasto nie przypomina typowej drożdżówki, chociaż dużo w nim drożdży. Jest mniej puszyste i o wiele bardziej wilgotne, właśnie za sprawą dyni. No i ten słoneczny kolor... uwielbia... czytaj dalej...