O zdrowotnych właściwościach tarniny dużo czytałam, ale nigdy nie udało mi się jej zdobyć. Będąc w tym roku na Węgrzech przekonałam się, że obfitość tych krzewów dziko rosnących w lasach i przy drogach jest ogromna, jako nalewkowy pasjonat nie przeszłam obok niej obojętnie i nazrywałam tyle na ile mi czas pozwolił. Owoce tarniny są bardzo cierpkie i kwaśne, powinno się je zbierać już przemrożone końcem listopada, moją są z końca października i dlatego sama zafundowałam im jednodniowe mrożenie w domu, a... czytaj dalej...
Inspiruje mnie to co nowe i czego jeszcze nie znam. Smakuję, gotuję... i już nie mówię „nigdy”...