przynosiło, ale trzeba było uważać, bo jak Cię Niemiec spotkał to miałeś lanie niesamowite. I to się gotowało. To co się z tego zrobiło to było coś w rodzaju piernika. Tak jak w czasie stanu wojennego. K: A na wigilię staraliście się robić coś wigilijnego? W: Staraliśmy się robić wigilijne dania. Mama robiła zupę z ryb z kluskami(...)każdym kroku. H: Ja pamiętam jak było oblężenie Warszawy i byłam z mamą w szpitalu. Przynieśli fasolówkę. Ja do tej pory nie potrafię takiej fasolówki zrobić, taka była pyszna. Cokolwiek bym nie robiła, nie ma takiego smaku. Jednak głód to najlepsza przyprawa
Kryzysowa Książka Kucharska