głowie. I ogórki konserwowe. Wydaje mi się, że jednak dobrze by pasowało coś octowego. Następnym razem pokombinuję coś z tymi dodatkami. Przypominam Wam jeszcze, że tego typu obiadu najlepsze zawsze wyjdą w sezonie letnim. Wtedy gdy koperek smakuje koperkiem, gdy mamy dostęp do naszych polskich młodych ziemniaków. Wtedy gdy jest ciepło i nie mamy ochoty godzinami ślęczeć w kuchni
Kardamonovywiem ile razy zabierałam się za publikację gulaszów. Bo gotować, gotowałam, jak najbardziej. Czasami robiłam zdjęcia, które do niczego się nie nadawały, czasami obiad robiłam wtedy, gdy już było za ciemno na zdjęcia. Ile razy już planowałam publikację placka po węgiersku… No właśnie, planowałam. I jakoś nigdy się nie składało. I jakieś dwa tygodnie temu rozmroziłam niewielką ilość wołowiny
Kardamonovypodgotuję, usmażę i jest. W międzyczasie mogę spokojnie zacząć robić sernik, powiesić pranie. Tak było właśnie przy okazji bigosu z cukinią i kurczakiem. Jeżeli też lubicie w trakcie ogarniania obiadu, robić sernik, ten przepis jest właśnie dla Was. I jak to bywa przy okazji takich przepisów, są smaczniejsze na drugi dzień. Smaki zdążą się fajnie połączyć, wtedy naprawdę ta potrawa
Kardamonovybędę się rozpisywać o tym bardziej, komu już się miałam wygadać, wygadałam. Klopsiki w sosie musztardowym, o tym trzeba pisać. Parę dni temu zapytałam My co by zjadła na obiad. Klasycznie coś mi zasugerował, ja to przeanalizowałam, przemyślałam, pozmieniałam. Przepis na tego typu klopsiki już jest, ale po prostu o tym zapomniałam. Wiecie, że staram się gotować raczej rzeczy nowe
Kardamonovyteraz smakują, ale te sprzed 3 tygodni były idealne. Nie za słodkie, soczyste, jędrne. Genialne. Masło z bułką tartą. Jest potrzebne? Pewnie nie. Drops, który był u nas na obiedzie powiedział, że takiej wersji jeszcze nie jadł (z bułką tartą). Dla mnie to nie do pomyślenia, knedle ze śliwkami muszą być z bułką tartą i masłem. Tak jak ugotowany kalafior
Kardamonovyprzegotować. Warzywa finalnie powinny być w miarę jędrne i odrobinę chrupiące (lub bardziej, jeżeli macie na to ochotę). Dla mnie bomba. Z największą przyjemnością zjadłabym coś takiego dziś na obiad. Kończę serek, kończę posta i uciekam. Do następnego. S kładniki: 200 g cienkiego makaronu ryżowego (ja użyłam vermicelli) 6-7 cienkich plastrów schabu (około 500 g) 1 mała czerwona papryka
Kardamonovynadal o nich trajkocze. Słowo „naleśniki” wychodzi z niej przynajmniej dwa razy dziennie. Tytułowe pochłonęła w dwa dni. Jadła je na śniadanie, na przegryzkę, na kolację, po obiedzie, w aucie, w domu i na spacerze. Nie sądzę, żeby to była zasługa dyni. Spodziewam się natomiast, że dynia jest fajną odmianą, a dodatkowo nadaje piękny pomarańczowy kolor. Jak macie
Kardamonovyryżem, ani z makaronem. W przyszłym tygodniu napiszę Wam w końcu o co chodzi w tej całej diecie. Kremowa pomidorowa z jarzynami z rosołu poleca się na jutrzejszy obiad. A jak macie ochotę jednak na inną wersję poniedziałkowej zupy (bo jednak jarzyny z rosołu wyszły wcześniej), pod przepisem będzie więcej pomysłów na pomidorówkę. Jedzcie na zdrowie. Składniki: 750 ml bulionu
Kardamonovyjedną sztukę naleśnika. Potem przyszła po kolejnego. Na następnego już nie miała miejsca, ze dwie godziny wcześniej zjadła omlet biszkoptowy z 3 jajek. Tak, z 3. Na jutrzejszy obiad zostało jakieś 5 naleśników. Tola po przedszkolu przyjdzie mega głodna, więc jej odłożę 3. My zrobię 2, chyba ze szpinakiem i serem białym, ja z kolei obejdę się smakiem. Na jutro
KardamonovyNajlepszy bigos robiła ciocia Zosia. I koniec. Przyjeżdżałam do niej w odwiedziny i zawsze, gdy zapytała co zjem, mówiłam tylko o bigosie. Dostawałam więc bigos na śniadanie, na obiad i na kolację. Na wynos też dostawałam. Nie wiem czemu, ale nigdy nie pytałam jej jak go robi. Tzn. chyba wiem. Byłam przekonana, że robi go na tonach smalcu (nie byłam
KardamonovySchab wciągnęłyśmy z Tolą (My niestety musiał obejść się smakiem). Tola zjadła go z tłuczonymi ziemniakami, ja z kotletami z kaszy jaglanej i kalafiora, które zostały mi z wczorajszego obiadu. Wersja mojej córki była lepsza. No życie. Kuleee, zapomniałam o musztardzie. Na sam koniec pieczenia miałam dodać odrobinę musztardy. Pffff. Jak się nie boicie, dodajcie. A z łyżeczkę. I dajcie
Kardamonovyswojej dyspozycji drewniany domek z kuchnią. Zanim zaczęliśmy pakować się na wakacje zrobiłam listę produktów, którą ze sobą zabierzemy. Miały to być takie rzeczy, z których łatwo będzie zrobić obiad. Pierwsze co wylądowało na liście zakupów był oczywiście makaron i puszka pomidorów. Z jednej strony nie chciałam utrudniać sobie życia na wakacjach (spędzając połowę czasu w kuchni), z drugiej
KardamonovyWiecie, to ten sos na bazie oliwy/oleju i soku z cytryny lub octu. Może ząbek czosnku jeszcze bym tam przemyciła i nic więcej. Brakowało mi świeżości w moim dzisiejszym obiedzie. Sałata zrobiłaby dobrą robotę. Składniki: ciasto: 75 g zimnego masła + odrobina do posmarowania formy 150 g mąki pszennej tortowej 1 małe jajko szczypta soli farsz: 150 g śmietany 12% (kwaśnej
Kardamonovyzakładce „Candida”. Bo indyka na tej diecie można spokojnie konsumować. Paprykę? Można sobie na nią pozwolić. Orkisz? Sporadycznie także. Wyczarowałam więc mojemu mężowi w miarę klasyczny obiad, który został zjedzony razem z kaszą jaglaną, która na tej diecie jest wskazana. Czy będę wracać do gulaszu z indyka z papryką? No pewnie. Następnym razem, dla odmiany, zamiast papryki dorzucę
Kardamonovyrobić głównie wtedy, gdy robicie krokiety. Wtedy jest mała szansa, że Wam popękają podczas zwijania – mi się to zdarza niezwykłe rzadko. Chwilę temu zastanawiałam się właśnie nad weekendowym obiadem, do którego zużyję biały ser. Kule, myślę czy nie wyczarować naleśników z farszem z pierogów ruskich. Jedliście kiedyś? Są pyszne. Tzn. ja je uwielbiam. Ale ja chyba nie jestem
Kardamonovy