Poranny telefon już o szóstej trzydzieści postawił mnie na nogi.- Dzień dobry, kochanie! Myślałam, że jeszcze śpisz. Co ty tak wcześnie wstajeszw niedzielę?- Och, witaj! - przemilczałam resztę wypowiedzi.- Mam nadzieję, że nie będzie problemem, jeśli przyjedziemy na niedzielny obiad?- Nie, nie, ależ skąd! - no, pięknie! a w lodówce nic gotowego.- To cudownie. Do zobaczenia!Z paniką w oczach biegałam to tu, to tam.No, udało mi się jednak coś zaradzic. WĄTRÓBKI DROBIOWE W SOSIE.(przepis autorski;)3 cebuleczubata ł... czytaj dalej...
Chyba bym wpadła w panikę :). Ale Twój obiad wygląda wspaniale, a mieszanka kasz jest świetnym pomysłem!
nie ma to jak wspaniałe 'niespodziankowe' wizyty :) ..ale obiad przepyszny :)
Ha ha boski post! uwielbiam takie niezapowiedziane wizyty;) danie odlotowe! pozdrawiam
Taki obiad - to bym zjadła, nie powiem!a niespodziewane wizyty - ja tam jestem bezwzględna! ;)
Nieźle wybrnęłaś :) My na wszelki wypadek w niedzielne poranki mamy wyłączone telefony :)
ładnie sobie poradziłaś :) smacznie i pomysłowo:) ale pobudka w niedzielę o tej porze to zbrodnia! to jest po prostu niehumanitarne ;)
ojej, ojej!ile komentarzy ;]dziękuję za wszystkie miłe słowa. mam nadzieję, że będzie Wam smakowała moja porpozycja ;]