Zobaczyłam je w książce Nigelli kilka lat temu. Od razu wiedziałam, że kiedyś spróbuję jak smakują. Troszkę mi z tym zeszło, ale wreszcie je przygotowałam. Zrobiłam je odrobinę inaczej, niż proponuje Nigella, a może raczej jak jadł je Elvis. Nie smażyłam ich na maśle, a opiekłam w całości w opiekaczu. Przyznam, że pomimo tego, że uwielbiam banany i masło orzechowe, nie wydaje mi się, żebym przygotowała je jeszcze kiedyś. Cieszę się jednak, że je zjadłam. Raz w życi... czytaj dalej...