Przez te upały zachciało mnie się sernika takiego całkiem na zimno. Z truskawkami oczywiście, bo to przecież sezon i w ogóle. Jakiś sentyment mam do nich, choć po prawdzie wspomnienia ze zbiorów ( miałem wtedy z 9-10 lat )nie należą do mega przyjemnych. Skwar, to schylanie się by nazbierać jak najwięcej...ale zawsze jakiś grosz był, a czasami to w rozliczeniu truskawki brałem i wiozłem 16 km na rowerze by jakieś kompoty czy dżemy były. Sięgając wstecz, to jednak fajne czasy były. Ale, ale...przecież o ser... czytaj dalej...