Właściwie to ten przepis miał nie ujrzeć światła dziennego. To miał być eksperyment, który z góry był zdany na porażkę. Pomyślałem sobie o tych wszystkich jagodziankach sprzedawanych w częstochowskich piekarniach, o tym, ile trzeba zapłacić za, powiedzmy sobie szczerze, tandetną w smaku bułkę z małą ilością jagód. Wpadłem na całkiem inny, wg mnie, innowacyjny pomysł. Z braku czasu (bo wymyśliłem sobie jeszcze gołąbki w dwóch wersjach oraz dwa koncerty na popołudnie) i chęci stania przy garach, wymyśl... czytaj dalej...