Gdy nie doceniałam tego pospolitego w moich stronach krzewu rósł w każdym kącie przepastnego ogrodu, wdzierał się przez szpary w płocie i denerwował mnie ściągając do siebie roje bzyczących owadów. Niestety obecnie w ogrodzie rodziców nie pozostał ani jeden egzemplarz, a zebranie zadowalającej ilości kwiatów, które nie są obciążone pokaźnym ładunkiem metali ciężkich (jak na złość dziesiątki pięknie ukwieconych krzewów rosną przy głównych arteriach komunikacyjnych) jest bardzo trudne. Może w innych rejona... czytaj dalej...