„ Mamooo...mamooo...zrób mi bułkę z kotletem i w ogóle...” W ogóle to ja się cieszę, że mam dwa małe chrupadła w domu, które zielonym nie gardzą, od surowego nie stronią.... a jarzyna duszona, gotowana czy zapiekana w podniebienie ich nie kole... Bogu dziękować, że wyjadają surówki garściami i nie dostają epilepsji w sklepie na widok batonów, żelków i tego typu śmieciwa paskudnego... Dlatego poczyniłam 3 bułki „na wynos”... Buły do jedzenia nawet w terenie... Bo zbieramy się do lekarza...a jak wiadomo kolejki ... czytaj dalej...