7.00 rano. Pobudka.To była ciężka noc. Staram się otworzyć sklejone snem powieki. Jeszcze tylko pełne miłości, szybkie spojrzenie na odsypiającą noc małą córeczkę i rozpoczynam dzień. Czas szykować chłopców do przedszkola i szkoły. Robimy śniadanie. Czas nagli. Budzi się Ola i woła: kajka (kaszka) . Trzeba ją zrobić natychmiast, żeby nie było awantury. Szybkie buziaki i życzenia miłego dnia i chłopaki wychodzą. Próbuję ogarnąć poranny bałagan a półtoraroczna Ola mi tego nie ułatwia. Pasuję. Rob... czytaj dalej...