Pamiętam, jak kiedyś mój zagraniczny kolega przyszedł w zimie do pracy z twarzą czerwoną jak burak. Jak go zapytałam, co mu się stało, to okazało się, że posmarował się kremem nawilżającym, a potem wyszedł na mróz. W Polsce nikt by tak chyba nie zrobił, ale nawet, teraz kiedy jesienna pogoda jest jeszcze znośna, letnie kosmetyki powoli tracą rację bytu. Kiedy jest wietrznie i zimno najlepiej sprawdzają się u mnie kosmetyki oparte na olejach. Oczywiście czysty olej konopny czy migdałowy byłby zbyt tłusty i niepr... czytaj dalej...