Dzisiaj opowiem Wam o wizycie we włoskiej restauracji Navona mieszczącej się przy ul. Bitwy Warszawskiej 1920r. nr 19 na warszawskiej Ochocie, w okolicach Dworca Zachodniego.Navona istnieje od listopada ubiegłego roku chociaż firma Accata będąca właścicielem lokalu ma pod tym adresem inne przybytki - klub Arco z dwupoziomową kręgielnią i centrum bowlingowo-eventowo-konferencyjnym oraz grill bar/klub Osada. Można więc tutaj przyjść całą rodziną pograć w kręgle i przy okazji zjeść coś smacznego. Można umówić się z pacz... czytaj dalej...
Lubię gotować, ale nie sterczeć godzinami przy garach. Moja kuchnia to dania domowe, smaczne i apetyczne. Poza gotowaniem interesuję się wszystkim co dotyczy grzybów.
Jedzenie wygląda bardzo bardzo zachęcająco! Szkoda tylko, że wnętrze jest takie sobie, bez wyrazu, brakuje włoskości, chociaż we Włoszech też tak zwykle bywa, że wnętrze niezbyt a jedzenie obłed ;) Ale i tak za bardzo bezpłciowe jak dla mnie... zboczenie zawodowe i juz nic na to nie poradzę ;)
I dobrze, ja mam Iza zboczenie... jestem projektantem wnętrz i się czepiam ;) Nic już nie poradzę.
Prawie jak Piazza Navona ;)Najbardziej podoba mi się wspólny stół. Ostatnio podobno krzyk mody-jesz razem z obcymi ludźmi, ale jakoś po śródźiemnomorsku jakoś to nie przeszkadza.Zajęliśmy kiedyś w knajpce w Kazimierzu nad Wisłą kąt stolika. Za minut 5 i 3/4 ;) przysiedli się ludzie. Same znane z TV twarze. Przez chwile poczuliśmy się nieswojo. Bo ta "znaność". A potem kosztowaliśmy wspólnie najlepszą babkę ziemniaczaną z borowikami wymieniając... nie, nie uprzejmości, tylko naprawdę rozmawialiśmy nie bacząc na "znaność'. Zresztą ich było trzy razy więcej. Coś kręcili w Kazimierzu? Ale wspólny stół był tak bardzo po włosku i tak fajnie było razem usiąść...
no proszę jaka przygoda :) w Navonie są też po bokach mniejsze stoły, stoliki - myślę, że każdy znajdzie miejsce dla siebie