Wczoraj wróciłam do swojego rodzinnego domu w Orłowie. Postanowiłam, że zanim wpadnę w wir szalonych świątecznych przygotowań, wybiorę się na mały spacer do przydomowego ogródka, by złapać nieco oddechu i załadować akumulatory do działania. Pogoda znacząco mnie do tego zachęciła. Przez błękitne niebo przebijało się słońce, a temperatura za oknem wynosiła znacząco powyżej zera. A przecież kalendarzowa zima w pełni... 21 grudnia 2013, a w moim ogródku wyrastają sobie, jak gdyby nigdy nic, śwież... czytaj dalej...