Jak już wcześniej wspominałam, mieliśmy z C. wolny weekend. Co się robi w takich rzadkich okolicznościach, kiedy oboje możemy się lenić, siedzieć pół nocy przy butelce czerwonego wina, wylegiwać się w łóżku, dopóki Ptysia nie zdecyduje, że już pora na spacer? Otóż, moi drodzy, filmy się ogląda. Tym razem nie mieliśmy filmowych planów sprecyzowanych, stwierdziłam więc, że poszukam czegoś z Johnnym Deppem - on bowiem gwarantuje dobrą zabawę. Kiedy znalazłam jego Mroczne cienie i odkryłam, że reżyserem jest Ti... czytaj dalej...