O miodzie Manuka zapewne słyszeliście już nie raz. Do tej pory miałam już kilka słoiczków tego "smacznego lekarstwa" (jednak z oznaczeniami UMF, MGO i KFactor) i przyznam, że po dłuższym czasie używania, efekty były zdecydowanie odczuwalne. Tym razem w moje ręce wpadły dwa opakowania miodu Manuka z certyfikatem MGS oraz trzy różne, ciekawe miody nowozelandzkie: z koniczyny, z krzewu Rewarewa oraz drzewa Kamahi. W Polsce jak i na całym świecie, bardzo łatwo natknąć się na podróbkę miodu Manuka, oznaczanego tyl... czytaj dalej...