Ten wpis zainspirowała sąsiadka, która już jakiś czas temu zaproponowała mojej mamie, żeby nasze brzozy "przyciąć, tak ładnie jak u sąsiada." Okazuje się, że nasze drzewa nie dają spokoju i jednym i drugim sąsiadom. Skoro budzą tyle negatywnych emocji, dlaczego w ogóle brzozy? I co w ogóle dzieje się u nas w ogrodzie, kiedy my spędzamy weekendy na szkoleniach albo w skandynawskich rozjazdach? Brzozy u nas są starsze niż staż zamieszkania któregokolwiek z sąsiadów. Zasiały się na działce po śmierci dziadka,... czytaj dalej...