Nie powiem, żebym jakoś szczególnie przepadała za upałami. Właściwie to ich nie znoszę. Średnio także rajcują mnie świeże owoce (wszelkie przetworzone chętnie pochłaniam). Mamy sezon na upały, mamy sezon na rabarbar, to niech będzie. Owoce ugotowały się na śmierć, kompot ładnie doszedł sobie w lodówce, wykończyłam go jedynie paroma kostkami lodu i już. Składniki: 2 l wody 0,5 kg rabarbaru 3 jabłka 1 mała kora cynamonu sok z jednej cytryny 1 łyżka cukru waniliowego 3 łyżki cukru (lub więcej) parę kostek lodu Rab... czytaj dalej...