Miał być rabarbar bez dodatków. Taki o sobie, zwykły kompot. Grejpfrut jednak błagał, żeby go dobić, więc go dobiłam. I jak to zwykle bywa, przy okazji kuchennych eksperymentów, wyszło super. Kompot chłodzi się od godziny w lodówce i znając życie, będzie jeszcze lepszy. Dam mu jeszcze trochę czasu. Myślę z czym można jeszcze połączyć rabarbar, poza jabłkami, gruchami i cytrusami. Truskawki, się wie, ale czy coś jeszcze? Dajcie znać, jak Wam przyjdzie coś do głowy, chętnie znowu poeksperymentuję. Składniki: 4 ... czytaj dalej...