Resztki okary, jakie znalazłam w kącie lodówki wykorzystałam dzisiaj do zrobienia (planowanych już od dawana) groszkowych falafeli. W składzie pojawił się jednak całkowicie niespodziewany gość- cytrynowa melisa. Trafiłam na nią w markecie. Początkowo miała ona służyć, jako zioło do zaparzania- na stres związany ze szkołą oraz na lepszy sen... Jak się okazało można ją nawet jeść. A w falafelach smakuje nieziemsko! Polecam, pyszne, pieczone, zielone kuleczki, kryjące w sobie mnóstwo wartości. Kto się skusi ? SKŁ... czytaj dalej...