Morele to moje ulubione śliwki, sama nie wiem czy ze względu na sam smak, który bardzo lubię, czy na to, że przywołują miłe wspomnienia z dzieciństwa. A było to tak… w ogrodzie rosła duża morela, i chociaż za domem był sad owocowych drzew to właśnie ona była pod szczególną opieką taty, chuchał i dmuchał, żeby było jej jak najlepiej, mimo to owoce rodziła maleńkie i nie tak piękne jak te, które można dostać teraz, ale najsmaczniejsze na świecie. Zawsze na nie czekaliśmy. Teraz jestem dorosła, a moreli ... czytaj dalej...
Bloga traktuję jak swoistą formę własnego idealnego „przepiśnika”. Braki w zdolnościach kulinarnych postaram się nadrobić szczyptą fantazji i i dużą porcją ryzyka. Możecie się spodziewać świeżego spojrzenia na tradycyjne przepisy jak i ponadczasowych przepisów naszych babć, które nie wymagają już żadnych ulepszeń. Bo z gotowaniem jest jak z życiem… należy dążyć do harmonii….czasami słodząc kilkoma łyżeczkami cukru, a czasami podkręcając smak odrobiną chili. Jedno jest pewne każde danie będzie okraszone dużą ilością „serca”.