Bawienie się czekoladą nie wiem dlaczego zawsze mnie relaksuje. Wcale nie muszę jej jeść, aby poczuć się dobrze. Czyżby tworzenie czekoladowych smakołyków działało na mnie terapeutycznie? Może trochę, ale dzięki temu, że tak to lubię zawsze zyskuje na tym mój syn, bo wychodząc z kuchni pozostawiam po sobie czekoladowe pyszności. Tym razem zrealizowałam taki mój własny pomysł na nadzienie. I teraz jak to piszę, mam już pomysł na kolejne. Jak smakuje? Hmm, prawie jak znane wszystkim michałki. Na początku miał... czytaj dalej...