Jak to było u Ewy....Czytaj więcej » czytaj dalej...
pamiętam swoją przygodę z Ewą Wachowicz. I w stu procentach zgadzam się z tym, co napisałaś. Czułam się podobnie zestresowana, także poznałam wspaniałą osobę tej kobiety. Naprawdę, traktuje swoich gości, jakby znała ich od wieków!
oglądałam i było świetnie, a za sprawą przepisu trafiłam do Twojego bloga.Gratuluję i pozdrawiam cieplutko:)
Gratuluję;) Wyszło super! OD mojej wizyty u pani Ewy minął równy rok i też bardzo mile go wspominam:) Pozdrawiam
Wpis bez ladu i składu...bardzo ciężko się czyta...krótkie zwięzłe zdania to podstawa...przeczytalam bo trafilam tu z profilu Ewy Wachowicz..ale bez zachwytu.
Hm, no nie każdy jest pisarzem :) ale przygoda świetna i to, że będą miłe wspomnienia to najważniejsze :)
chciałam dopisać, że mnie się dobrze czytało, a anonimowy komentarz ... no cóż, nie usuwaj tylko, bo to świadczy tylko o jego autorze, miłej niedzieli :)
Oglądałam program i uważam, że poradziła sobie Pani bardzo rezolutnie! Gratuluję świetnej przygody! A trema? Któż jej nie ma w takich chwilach! Pozdrawiam, także z Krakowa;)
dziekuje wszystkim i każdemu z osobna za tak pozytywne komentarze.
coz, każdy pisze jak potrafi, rzecz gustu. polecam przepisy może sie będzie je lepiej czytało.