Jechaliśmy do Maroko z bardzo mieszanymi uczuciami, jakoś nam się nie chciało. Roman trochę miał opór bo on chce jeździć samochodem, a tam się podobno fatalnie jeździ, bo nas oszukają, bo trzeba się targować, bo sraczka będzie, bo niewiadomo czego się spodziewać. Ja też jakoś entuzjazmu nie okazywałam. Nawet przez chwilę się zastawialiśmy dlaczego my wybraliśmy to Maroko. Ogólnie niechęć. Pewnie gdyby nie to, że bilety były dawno kupione to byśmy zrezygnowali. I to byłby gigantyczny błąd! Jak bardzo s... czytaj dalej...