Pada śnieg... Absolutnie nie jestem tym zachwycona... Może dlatego, że już zdążyłam się przyzwyczaić do wiosny tej zimy? Za oknem leniwe płatki śniegu, szaro bure niebo, ogólna chlapa i przejmujacy wiatr...A do tego moje chore dziecko „zażyczyło sobie” słodki obiad. Słodki obiad....słodki obiad...słodki obiad.... Racuchy? Nie. Naleśniki? Nie. Kluski z cukrem i serem?Nie. Poszperałam w mojej gigantycznej zamrażarce i wygrzebałam moją niezastopioną pomoc kuchenną. Moją ostatnią deskę ratunku. Małe co nieco..... czytaj dalej...