„Las w tym roku jest bardzo obfity w dary. Krzaczki jagód aż uginają się pod ciężarem wyjątkowo dużych owoców, a idąc leśnymi ścieżkami trzeba mocno uważać aby nie podeptać kurek. Takiego urodzaju w mojej okolicy nie było od dobrych 10 lat. To właśnie na „leśnym łonie” spędziłam ostatni tydzień. Moje ręce są fioletowe. Jestem zmęczona ale szczęśliwa. Nie uwierzycie. Prawie 40 litrów zebranych z pomocą męża jagód, że o kurkach już nie wspomnę. W mojej spiżarni pojawiło się mnóstwo słoiczków z dżemem, musem i jago... czytaj dalej...