Zawsze mawiam, że MY, tzn. JA i mój M, (czytaj Mąż) nie jesteśmy "rybni";-) znaczy to, że najzwyczajniej w świecie nie przepadamy za rybim posmakiem, ba! nawet zapachem. To żeśmy się dobrali, no nie? A, że rybkę jeść trzeba, więc kombinuję jak mogę. Oto co wykombinowałam! Tadam!!! Kotleciki łososiowo - ziemniaczane "FUJ - ALE DOBRE!!!"Powiem krótko: PYCHAAAA!!!Mówiąc dłużej;-) mój M - rodowity Kaszub, Kaszub z krwi i kości, Kaszub w stylu "Kobieto daj mi kotleta schabowego, bulwy z sosem i będę szczęśliwy" ... czytaj dalej...
Nasza dieta podczas zimy powinna skupiać się nie tylko na tym, by zrzucić zbędne kilogramy, lecz także utrzymać odpowiednią odporność organizmu.
Czytaj dalej...Od palenia tytoniu można się uzależnić tak samo jak od wielu innych rzeczy, gdyż przynosi to nam w pewnym sensie ulgę. Lecz oprócz tego jest wiele negatywnych efektów tego uzależnienia.
Czytaj dalej...Karp jest to tradycyjna świąteczna polska potrawa. W obecnych czasach odchodzi się od tradycyjnych polskich potraw, gdyż według religii w wigilię już nie obowiązuje post.
Czytaj dalej...