Upieklam wczoraj buleczki. Takie pulchne i slodkie slimaki. Pomyslalam, ze beda idealne do popoludniowej kawy albo raczej herbaty, bo ja kawy nie pijam po poludniu.Ciesze sie bardzo z tych buleczek, bo upieklam je w ramach Weekendowej piekarni :) To juz 41 edycja, a ja wzielam w niej udzial zaledwie drugi raz. Marzyl mi sie chleb, ale ja chyba jeszcze nie dojrzalam do tego by zmierzyc sie z zakwasem. Wszystko jeszcze przede mna.Po buleczkach dzis juz sladu nie ma. Nie dziwi mnie to wcale, bo byly bardzo smaczne.W... czytaj dalej...
Mało osób zdaje sobie sprawę, że w wielu problemach kuchennych skuteczna może się okazać cytryna.
Czytaj dalej...Nastała już jesień, więc nasz organizm musi walczyć z bakteriami i wirusami wywołującymi przeziębienia lub grypę.
Czytaj dalej...Jest to dieta warzywno-owocowa. Według dr Dąbrowskie głodówka organizmu pomaga w leczeniu różnych schorzeń.
Czytaj dalej...Zacznij dzień od szklanki wody z cytryną! Niby nic, a może zmienić tak wiele :-) Warto sprawić, by picie wody z cytryną weszło nam w nawyk, ponieważ nie ma nic lepszego jak zdrowo rozpocząć dzień.
Czytaj dalej...Sliczne buleczki, ciesze sie, ze wzielas udzial w weekendowej Piekarni, i ze smakowaly Wam buleczki, które zaproponowaam!Tez syrop to byl taki ogolny przepis D.Lepparda, ja tez uwazam, ze wystarczy polowa - az nadto nawet.Moje buleczki na razie siedza w piekarniku!
Uwielbiam te bułeczki. Zawsze robię dwie wersje - z cynamonem i kokosem :)
Piękne wyszły, myślę, że z chlebem też byś sobie poradziła, odwagi! Dziś zrywałam śliwki w ogrodzie i na jednej zauważyłam małego ślimaka. W całej okazałości, z wystawionymi rogami. Zdjęłam go delikatnie i posadziłam na gałęzi, a on nawet wtedy się nie przestraszył, nie schował w swoją kruchą skorupkę, tylko siedział tak jak go tam położyłam. To taka krótka historia, która przypomniała mi się kiedy przeczytałam tytuł Twojego posta:)Pozdrawiam.
Ślimaczki wyszły Ci cudnie! Piękne, na pewno pachnące i pyszne :)Pozdrawiam ciepło:)
takie deszczowe ślimakikojarzą mi się właśnie z jesieniąto pewnie za sprawą cynamonu
Przecudne ! Ja zrobiłam kilka odstępstw od przepisu, ale i tak byłam bardzo zadowolona z efektu swojej pracy :) I po raz pierwszy uczestniczyłam w piekarni, co napawa mnie dumą :)
wspaniale,sliczne i niezwykle apetycznie coi one wyszly :)Pozdrawiam :)
Wiosenka milo mi, ze slimaczki Ci sie podobaja :)Aniu ja tez bardzo sie ciesze z mojego udzialu w Piekarni :)Ciekawa jestem Twoich buleczek.Mysle, ze dziewczyny, ktore beda piec te buleczki beda modyfikowac przepis. Ale to i tak nie zmienia faktu, ze slimaczki byly bardzo dobre.Kasia ta wersja z kokosem tez brzmi ciekawie. Chetnie ja kiedys wyprobuje.Gatka wiem, ze na pewno chleb kiedys upieke :)A historyjka ze limakiem urocza.Majanko buleczki faktycznie pieknie pachnialy. Zapomnialam napisac, ze ja dodalam cynamon, ktory pieknie wypelnil aromatem cala kuchnie.Asiejko slimaczki jak znalazl na poczatek jesieni :)Szarklotek fajne jest takie wspolne pieczenie prawda?Gosiu dziekuje bardzo za ta pochwale :)pozdrawiam i zycze wszystkim spokojnej nocki :)
Wyszły śliczne! Puszyste i rumiane :) Wcale się nie dziwię że tak szybko znikły! A wiesz Karolka z tym chlebem ot jest tak, że każdy się boi. I chociaż na początku nie wychodzą takie, jakbyśmy sobie życzyli, to później jest już z górki! Zajrzyj do Piekarni Tatter albo na stronę Chleb Mirabelki i od razu zapragniesz mieć domowy chleb :))))Ściskam!
Karolka zawodowo się tobie upiekły te bułeczki, wzorcowoPrawda ,ze są pyszne i bardzo łatwo je zrobić? Trochę pracy z nimi jest ale pyszne rzeczy często tak maja
Karolko, ale zakwas nie taki straszny... :) Spróbuj, dasz radę! :)A co do ślimaczków, to bardzo ładne. Kształtem prawie jak te prawdziwe. :)
Polka zapewne jest tak jak piszesz z pieczeniem chleba. W wolnej chwili zapoznam sie z tematem i mam nadzieje, ze w koncu odwaze sie i upieka sama pyszny chleb.Margot buleczki byly bardzo proste w przygorowaniu, przyznam ze nawet nie bylo tak duzo pracy jak myslalam. Jakos milo mi uplynal czas przy ich robieniu. No i do tego byly pyszniutkie.Malgosiu a dziekuje za te pochwaly :)Co do zakwasu to wszystkie mnie tu tak ladnie przekonujecie, ze to nic strasznego, ze w koncu go zrobie.pozdrawiam
Aniu dziekuje :) Chociaz daleko mi do takich opowiesci jak Twoje.milego dnia