Zachowując tradycję, ale też zaspokajając kulinarne oczekiwania moich domowników, co roku na Wigilię przygotowuję paszteciki. Są one nieodzownym towarzystwem dla barszczu serwowanego tego wieczoru. Moje pierwsze paszteciki nie zaliczały się do szczególnie udanych. Po pierwsze były za duże, po drugie ciasto pozostawiało wiele do życzenia. W trakcie pieczenia stało się twarde i suche, i nic a nic nie przypominało ciasta drożdżowego. Od tamtej pory podjęłam kilka prób, zanim upiekłam paszteciki, k... czytaj dalej...
Ciasta na Święta Bożego Narodzenia to w ostatnich dniach bardzo często przeszukiwane hasło w Internecie.
Czytaj dalej...Święta Bożego Narodzeniu tuż tuż.. Tak więc większość z nas zastanawia się co przygotować na świąteczne menu.
Czytaj dalej...Wigilia już niedługo i wiele osób może po raz pierwszy zajęło się jej przygotowywaniem a nie jadą po prostu jak co roku do bliskich. O czym należy pamiętać i dlaczego?
Czytaj dalej...Wyglądają przepysznie. Ja w ub roku piekłam tzw. kapuśniaczki (kaputa i grzyby suszone) wyszły przepyszne. Ja to z ciastem drożdżowym bywa rónie - mnie zdziwiło, to że pierwsza porcja wyszła taka sobie a już druga taka jak powinna być. Może dlatego, że przed włożeniem do piekarnika chwilę paszteciki leżały i cuś tam zadziało się z ciastem :)A skoro tak zachwalasz swój przepis - koniecznię muszę go spisać :)
Mam pytanie czy mozna je zamrozic po upieczeniu?Wygladaja przepysznie.Pozdrowienia.Karo
Kasiu masz racje co do ciasta. Czasem wychodza ladne wypieki, innym razem nie. Karo mialam taki plan by te paszteciki zamrozic, ale tak szybko zniknely, ze nie zamrozilam. Nie wiem wiec do konca jakie sa po rozmrozeniu.pozdrawiam
Śliczne te paszteciki.:)Ja tez lubię, ale w tym roku zrobiłam uszka:)
Ostatnie dni to walka w kuchni i przygotowywanie produktów na święta. Między innymi paszteciki - pierwszy raz w życiu je robiłem i efekt mnie zaskoczył. Nie wyglądały jednak tak profesjonalnie jak na zdjęciach powyżej.
Grsant mam nadzieje, ze mimo innego wygladu smakuja tak jak trzeba. Moje pierwsze paszteciki byly bardzo nieprofesjonalne, wygladaly jak dziwne twory.Agata sezam to bardzo fajne wykonczenie. U mnie wlasciwie przez przypadek, bo zapodzialam gdzies mak ;-)Malgosiu :-)pozdrawiam