Dzisiaj dewolaj, czyli właściwie de volaille, żeby tak trzymać się właściwej nomenklatury. Ostatnio Monika, koleżanka z pracy coś tam o dewolaju wspominała i tak mnie jakoś natknęła. A nie jadłem tego specjału od kilkunastu lat. A i sam nigdy dotąd nie robiłem. Zatem kolejną umiejętność zdobyć można. Ponoć taki tradycyjny dewolaj to jest tylko z samym masłem w środku. Ja zrobiłem taką nieco bogatszą wersję: z cebulą, serem żółtym i pieczarkami. I jeszcze z suszonym czosnkiem i suszoną cebulą , które dostałem... czytaj dalej...